Szpital jak każdy inny, białe ściany, biała pościel, wszędzie biel, przyprawiająca o zawrót głowy. Unoszący się wokół ostry zapach detergentów. Miejsce, w którym nikt nie chciałby się znaleźć, a jednak każdego prędzej czy później to czeka. Na piątym piętrze, w sali numer dwadzieścia osiem, w sterylnym pokoju, w mocno zużytej pościeli leżał mężczyzna, nie dobiegający nawet jeszcze do czterdziestki. Właśnie wybudzał się ze śpiączki. Obok niego siedziała zmęczona, czarnowłosa dziewczyna, ściskając jego dłoń. Na krześle obok znajdował się rudy chłopak, patrzący na towarzyszkę z troską. Taki widok zastał Philla, kiedy otworzył oczy. Poruszył się lekko, a jego córka poderwała się z krzesła. Po chwili do sali wbiegł lekarz i kilka pielęgniarek. Zanim Upewnili się, że wszystko w porządku, minęło kilka długich minut. Mężczyzna z niecierpliwością czekał, aż w końcu Eileen znów będzie mogła koło niego usiąść. Ona tymczasem stała pod ścianą, przyciśnięta do boku Petera, z rozanielonym wyrazem twarzy. Przez tyle dni on leżał, nie mogąc się poruszyć, a jego córka siedziała tuż przy nim. Czuł jej obecność, słyszał wiele z tego, co do niego mówiła, ale nie potrafił zapewnić jej, że wszystko w porządku. Nie chciał, żeby się tak martwiła. Teraz posłał jej tylko słaby uśmiech, patrząc na nią pomiędzy lekarzami. Eileen również się uśmiechnęła. Dopiero po chwili znów mogła usiąść obok ojca. Kiedy wreszcie medycy wyszli, Phill spojrzał na Ślizgonkę i powiedział słabym głosem: „No, ten jest już lepszy.“ Dziewczyna od razu domyśliła się, że porównywał rudego Gryfona z jej chłopakiem, Dylanem. Puściła komentarz mimo uszu.
- Jak się czujesz? - spytała, podchodząc do łóżka.
- Jestem... Niewyspany - odpowiedział, uśmiechając się.
- Nie mówiłaś że twój tata ma takie wspaniałe poczucie humoru - wtrącił Peter. Dziewczyna odpowiedziała, że nie było okazji i pogrążyła się w myślach. Bezwiednie złapała ojca za rękę. On natomiast rozmawiał z Peterem. Eileen nie skupiała się zbytnio na ich rozmowie, od czasu do czasu tylko wtrącała kilka słów. Po kilku minutach słowa ojca wyrwały ją z zamyślenia.
- Ale sobie chłopaka znalazłaś! - oznajmił w pewnej chwili. Eileen potrzebowała kilku sekund, by otrząsnąć się z szoku.
- On jest dla mnie tylko....jest dla mnie jak brat - powiedziała cicho, niepewnie zerkając na Gryfona. Co on sobie pomyśli po czymś takim? Czy ojcowie zawsze robią swoim córkom taki „obciach“?
- Niech się pan prześpi. Tak długa drzemka musiała być męcząca - znów wtrącił rudy chłopak, zachowując kamienną twarz. Dziewczyna nie mogła wyczytać żadnych uczuć z jego twarzy. A w tej właśnie chwili bardzo tego chciała. Wracając do równowagi roześmiała się wraz z ojcem. Peter wyciągnął do niej rękę. Podała mu dłoń, pozwalając, by pomógł jej wstać i razem skierowali się ku wyjściu. Idąc do mieszkania, rudy wypytywał ją o ojca.
Weszli do domu. Chłopak pomógł jej zdjąć płaszcz i oznajmił, że za dwie godziny mają „pociąg“. Eileen w pierwszej chwili zaprotestowała, po chwili jednak doszła do wniosku, że Peterowi chodziło o deportację. Spakowała się i wystawiła torbę na korytarz. W międzyczasie zatarła jakiekolwiek ślady pobytu czarodziejów w mieszkaniu, znów założyła płaszcz. Gryfon również wyszedł z pokoju, złapał ją za rękę i już po chwili byli z powrotem w wiosce Hogsmeade. Następnego dnia znów mieli iść na lekcje. Westchnęła i pociągnęła go do Trzech Mioteł, by w podziękowaniu za opiekę, którą otoczył ją w weekend, zaprosić go na kremowe piwo. Napój był idealny na mroźny, zimowy wieczór. Była mu bardzo wdzięczna. Jak by przetrwała te kilka dni, gdyby nie on i jego wścibskość? Usiedli w dusznym pomieszczeniu, zamówili trunek i zaczęli rozmawiać.
Zebrali się dopiero, kiedy dziewczyna zaczęła ziewać. Była zmęczona, a dopiero teraz czuła, że będzie mogła zasnąć spokojnie, bez obecności drugiej osoby obok siebie. Tak więc udali się w drogę powrotną do zamku. Przystanęli na chwilę w Sali Wejściowej, by się pożegnać. Eileen jeszcze raz podziękowała Peterowi i udała się prosto do dormitorium.
Oni są już w 7 klasie i już pół roku szkolnego przeszło a jeszcze nic między nimi nie było!!! Kobieto! 18 rozdziałów i nadal nic?! proszę powiedz mi że do 25 coś fajniejszego się stanie!!! (if you know what i mean ^^)
OdpowiedzUsuń