czwartek, 10 stycznia 2013

Rozdział 27

Peter przemierzał korytarz,‭ ‬ale kiedy zobaczył Eileen i Toma razem,‭ ‬siedzących samotnie na korytarzu,‭ ‬przytulonych,‭ ‬stanął jak wryty.‭ ‬Po jego twarzy przebiegł wyraz zaskoczenia,‭ ‬ustępując miejsca złości.‭ ‬Czarnowłosa dostrzegła coś jeszcze w jego oczach.‭ ‬Przebłysk bólu.‭ ‬Zniknął tak szybko,‭ ‬że dziewczyna zaczęła się zastanawiać,‭ ‬czy to nie było tylko przywidzenie.‭ ‬Jednocześnie wyczuła zmianę w zachowaniu Toma.‭ ‬Zrobił się spięty,‭ ‬czuł się niezręcznie w tej sytuacji.
-‭ ‬Powinienem już pójść‭ ‬-‭ ‬wyszeptał jej do ucha,‭ ‬po czym pocałował w policzek na pożegnanie.‭ ‬Eileen wyczuła w tym coś więcej,‭ ‬niż tylko przyjacielski gest.‭ ‬Tym razem nie miała wątpliwości.‭ ‬Peter również to zauważył.‭ ‬Jego oczy pociemniały.‭ ‬Z trudem uśmiechnął się do przyjaciółki,‭ ‬złapał kumpla za ramię i pociągnął w stronę wieży Gryffindoru.‭ ‬Eileen odczekała chwilę i ruszyła w przeciwnym kierunku.‭ ‬Wybuch,‭ ‬który nastąpił po chwili usłyszała nawet mimo zwiększającej się między tą trójką odległości.‭ ‬Biedny Tom,‭ ‬pomyślała.‭ ‬Pewnie Peter wie,‭ ‬że podoba mu się Rose i teraz udziela mu całkiem niezłej reprymendy,‭ ‬jak to wśród przyjaciół bywa.
‭    ‬Wystarczyło,‭ ‬że Eileen zeszła wąskimi schodami do lochów i przestała słyszeć wściekły krzyk Petera.‭ ‬Trochę żałowała,‭ ‬że póki jeszcze go słyszała,‭ ‬nie potrafiła rozróżnić słów w kakofonii wściekłych wrzasków.‭ ‬Wzruszyła tylko ramionami i wróciła do pokoju wspólnego.‭ ‬Tam czekali na nią przyjaciele.‭ ‬Usiadła między nimi na kanapie i przytuliła się do Dylana.‭ ‬Z początku był spięty,‭ ‬ale wystarczyła tylko chwila,‭ ‬by się rozluźnił.‭ ‬Wyglądał na zaniepokojonego.
-‭ ‬Wszystko zgodnie z planem‭ ‬-‭ ‬powiedziała Eileen cicho,‭ ‬w jej głosie dało się wyczuć wyrzuty sumienia.‭ ‬-‭ ‬To naprawdę fajny chłopak,‭ ‬mam wrażenie,‭ ‬że go wykorzystuję.
-‭ ‬Nie wykorzystujesz,‭ ‬tylko się zaprzyjaźniasz‭ ‬-‭ ‬odpowiedziała jej z uśmiechem Annie.‭ ‬Wyglądało na to,‭ ‬że przyjaciółka zmieniła zdanie co do zamiarów zielonookiej.‭ ‬Przeciągnęła się i oparła stopy o stolik.‭ ‬-‭ ‬Lekki flirt to przecież nie grzech,‭ ‬prawda‭?
    Obie spojrzały na Dylana,‭ ‬który tylko wzruszył ramionami i się uśmiechnął.‭ ‬Wyraźnie się już uspokoił.‭ ‬A nawet przestał się przejmować tym,‭ ‬że jego dziewczyna cały dzień spędziła z przystojnym Gryfonem.‭ ‬Eileen posłała Annie pytające spojrzenie,‭ ‬a ona tylko wzruszyła ramionami i rozparła się wygodniej na kanapie.‭ ‬Wieczór minął im w przyjemnej atmosferze.‭

* * *
    Następnego dnia Eileen wraz ze swoimi Ślizgońskimi przyjaciółmi usiadła przy stole Gryfonów.‭ ‬Zdziwiła się,‭ ‬że Rose nadal nie ma,‭ ‬a Peter jej pytanie o dziewczynę zbył tylko wzruszeniem ramion.‭ ‬Przyjęła to za odpowiedź i więcej o nią nie pytała.‭ ‬Zamiast tego wdała się w interesującą dyskusję z Dianą.‭ ‬W między czasie raz po raz spoglądała na Toma,‭ ‬sporadycznie utrzymywała jego spojrzenie na dłuższą chwilę,‭ ‬uśmiechała się do niego.‭ ‬Blondyn siedział naprzeciw niej,‭ ‬więc nie było to trudne.‭ ‬Peter natomiast znajdował się po jej prawej stronie.‭ ‬Nie widział jej zaczepek względem przyjaciela,‭ ‬a kiedy on przyglądał się Eileen,‭ ‬posyłał mu groźne spojrzenie.‭ ‬Dziewczyna nie była tego świadoma.‭
    Przed obiadem wspólnie wybrali się na błonia,‭ ‬aby urządzić sobie wojnę na śnieżki.‭ ‬Pogoda była idealna.‭ ‬Śnieg przestał padać kilka godzin wcześniej,‭ ‬był lekko wilgotny.‭ ‬Dzień za to był ciepły,‭ ‬gdyż w końcu słońce wyszło zza chmur.‭ ‬Uczniowie zdjęli kurtki i płacze,‭ ‬położyli je na ogromnym kamieniu.‭ ‬Podzielili się na dwie grupy i wzięli się za budowanie forteli.‭ ‬Eileen była w drużynie z Tomem i Dianą,‭ ‬a przeciwko sobie mieli Petera,‭ ‬Annie i Dylana.‭ ‬Składy były przypadkowe,‭ ‬ale Ślizgonce bardzo odpowiadały.‭ ‬Po kilkunastu minutach,‭ ‬kiedy już mieli gdzie się kryć i czym rzucać we wrogów,‭ ‬zaczęła się wojna.‭ ‬Bawili się jak dzieci,‭ ‬mimo tego,‭ ‬że większość z nich była już w siódmej klasie i w tym roku kończyli szkołę.
‭    ‬Jak się okazało,‭ ‬Peter z Dylanem dość szybko znaleźli wspólny język i przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę,‭ ‬co rusz trafiając kogoś z drużyny przeciwnej.‭ ‬Niemal bez słów ustalili taktykę.‭ ‬Annie czuła się nieco niepotrzebna,‭ ‬jednak nie poddawała się i walczyła zaciekle.‭ ‬Kilka razy nawet udało jej się trafić Eileen,‭ ‬która była mistrzynią uników.‭ ‬Ona zaś na potrzeby powodzenia całej akcji opracowała pokrótce taktykę wraz z Dianą.‭ ‬One również bardzo szybko się zgrały.‭ ‬W pewnej chwili zostawiły Toma na linii ognia,‭ ‬a same podkradły się do obozu wroga.‭ ‬Czarnowłosa w jednej chwili pojawiła się tuż przed Peterem i nim zdążył zareagować posłała śnieżkę prosto w jego twarz i zgrabnie uchyliła się przed atakiem Dylana.‭ ‬Jego nieuwagę wykorzystała Diana,‭ ‬również rzucając mu śniegiem prosto w twarz.‭ ‬Annie z Tomem wciąż prowadzili wojnę między sobą,‭ ‬a Eileen i Diana odtańczyły dziki taniec zwycięstwa,‭ ‬nabijając się z chłopaków.
-‭ ‬Jak mogliście tak dać się zaskoczyć‭? ‬-‭ ‬zapytała Diana,‭ ‬tarzając się ze śmiechu po śniegu,‭ ‬w którym wylądowała z winy Ślizgona.
-‭ ‬To był podstęp‭! ‬-‭ ‬odpowiedzieli chórem Peter i Dylan i zaczęli doszukiwać się w ich ataku oszustwa.
-‭ ‬Po prostu nie chcecie się przyznać do przegranej‭!
-‭ ‬Oszukiwałyście‭!
-‭ ‬Jesteście kiepscy,‭ ‬i tyle‭!
-‭ ‬To było nieuczciwe‭!
-‭ ‬Po prostu przyznajcie,‭ ‬że jesteśmy lepsze‭!
    Ich sprzeczkę przerwały śnieżki lecące w ich kierunku.‭ ‬Eileen próbując uskoczyć,‭ ‬wpadła na Petera.‭ ‬Razem wylądowali w śniegu obrywając przy tym kilkoma kulkami.‭ ‬W czasie ich nieuwagi do bitwy dołączyło kilkunastu uczniów,‭ ‬którzy teraz przystąpili do ataku.‭ ‬Nastąpiło przegrupowanie i teraz Diana i Dylan pobiegli na ratunek Tomowi i Annie.‭
    Eileen z Peterem leżeli w śniegu,‭ ‬nie mogąc opanować śmiechu.‭ ‬Zaczęli się podnosić dopiero kiedy ich ubrania przemiękły całkowicie.‭ ‬Gryfon podniósł się z ziemi,‭ ‬cały oblepiony śniegiem,‭ ‬i pomógł przyjaciółce wstać.‭ ‬Patrzyli na siebie przez dłuższą chwilę.‭ ‬Napięcie,‭ ‬które było między nimi przez ostatnie dni,‭ ‬opadło.‭ ‬Ślizgonka nie traktowała go już jak wroga,‭ ‬ale wciąż nie powiedziała mu o tym,‭ ‬że wie,‭ ‬że to nie on powiedział Rose o wszystkim.‭
-‭ ‬Przepraszam‭ ‬-‭ ‬powiedziała cicho,‭ ‬by nikt poza nim nie mógł usłyszeć.‭ ‬Było jej przykro,‭ ‬że tak traktowała przyjaciela.‭ ‬Był przy niej,‭ ‬kiedy tego potrzebowała,‭ ‬a ona podejrzewała go o coś takiego.‭ ‬-‭ ‬Rose mi powiedziała.‭ ‬Niepotrzebnie na Ciebie nakrzyczałam...
-‭ ‬To nic,‭ ‬rozumiem...‭ ‬-‭ ‬zaczął niepewnie,‭ ‬po czym urwał.‭ ‬-‭ ‬Jesteś cała przemoczona,‭ ‬wracajmy do zamku.
‭    ‬Wziął jej płaszcz i zarzucił jej na ramiona,‭ ‬po czym sam założył kurtkę.‭ ‬Pomachali przyjaciołom,‭ ‬na migi pokazali im,‭ ‬że idą się przebrać i spotkają się na kolacji.‭ ‬Obiad już przeszedł im koło nosa.‭ ‬Całą drogę do zamku pokonali w milczeniu.‭ ‬Dopiero kiedy rozstawali się w Sali Wejściowej,‭ ‬Peter się odezwał.
-‭ ‬Nie odgrywaj się na Rose,‭ ‬proszę...‭ ‬Wystarczająco ostatnio przeżyła.
‭    ‬Eileen tylko skinęła głową na znak zgody i poszła do dormitorium by się przebrać.
‭ 
* * *
   Rose pojawiła się już na kolacji.‭ ‬Kiedy Eileen weszła do Wielkiej Sali Gryfonka rozmawiała z Peterem.‭ ‬Podeszła do nich i przywitała się z koleżanką.‭ ‬Usiadła obok nich.‭ ‬Chwilę później dołączyła do nich reszta przyjaciół.‭ ‬Ich twarze były zaczerwienione z zimna,‭ ‬ale radosne.‭ ‬Byli przemoczeni i głodni.‭ ‬Rzucili się na jedzenie i dopiero kiedy połowa zawartości ich talerzy zniknęła w żołądkach,‭ ‬włączyli się do rozmowy.‭ ‬Rose wyglądała lepiej niż poprzedniego dnia,‭ ‬jednak wciąż była osowiała.‭ ‬Patrzyła tylko z zazdrością jak jej przyjaciółka wesoło gawędzi ze Ślizgonami,‭ ‬a chłopak,‭ ‬któremu rzekomo się podoba,‭ ‬obejmuje Eileen ramieniem i chwali się osiągnięciami z wojny.‭
    Tego wieczoru wszyscy,‭ ‬z wyjątkiem Rose,‭ ‬usnęli szybko,‭ ‬zmęczeni długim dniem.



* * *

Nie jaraj się tak Lexie <3 Tylko tyle mam Ci do powiedzenia ;p
Rozdział dedykuję wszystkim, którzy czytają mojego bloga. 
Dziękuję :)

2 komentarze:

  1. Jak mam sie nie jarać?! Oni się już pogodzili Rose się od Petera odczepiła, za niedługo i Dylan odpadnie i będą RAZEM!!!!!! HURAAAA!!!!! Fajnie że się już wszyscy pogodzili i że są teraz już przyjaciółmi i że się razem bawili w śniegu :) Nareszcie!! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejeje, jak się ciesze, że Eileen i Pete się pogodzili! Zgadzam sie z Lexie, mają być razem i to tak na amen! A i jakbyś nie miała co z Dylanem zrobić, to ja go chętnie przygarnę ;p

    Ps. Zapraszam an 5 rozdział http://echo-twoich-slow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń